Dlaczego sprawdzenie VIN to dziś absolutna konieczność?

Redakcja

30 lipca, 2025

 

Kupując samochód używany, wielu nabywców nadal kieruje się wyglądem, ceną i zapewnieniami sprzedawcy. Tymczasem najważniejsze informacje na temat pojazdu są ukryte gdzie indziej – w jego historii. A tę można odczytać tylko z jednego miejsca: z numeru VIN. Dziś, w dobie cyfrowych baz danych i międzynarodowego przepływu informacji, sprawdzenie VIN-u to nie luksus – to konieczność. Pominięcie tego kroku może prowadzić do dramatycznych skutków: utraty pieniędzy, problemów prawnych, a nawet ryzyka jazdy niesprawnym, powypadkowym autem.

Co to właściwie jest numer VIN?

VIN (Vehicle Identification Number) to unikalny 17-znakowy kod przypisany każdemu pojazdowi mechanicznemu, który powstał po 1981 roku. Jest jak odcisk palca samochodu – zawiera informacje o kraju i fabryce produkcji, typie nadwozia, silniku, roku produkcji oraz numerze seryjnym.

VIN znajduje się najczęściej:

  • na podszybiu (widoczny przez przednią szybę),
  • na słupku B (po stronie kierowcy),
  • w komorze silnika,
  • w dokumentach pojazdu (dowód rejestracyjny, karta pojazdu, umowa zakupu).

Ten kod pozwala sprawdzić nie tylko to, co deklaruje sprzedający, ale przede wszystkim to, czego nie mówi.

Co można wyczytać z numeru VIN?

Jeszcze kilka lat temu sprawdzanie numeru VIN wymagało dostępu do specjalistycznych baz danych lub kontaktów z dealerami. Dziś każdy kierowca, z poziomu telefonu czy komputera, może uzyskać pełną historię pojazdu. Ale co właściwie można z niej wyczytać?

  • Przebieg – jednym z najczęstszych przekrętów na rynku wtórnym jest cofanie licznika. Raport VIN pokazuje wartości z różnych momentów eksploatacji auta – np. z przeglądów technicznych, ubezpieczeń czy serwisów.
  • Wypadki i szkody – wiele samochodów było wcześniej poważnie uszkodzonych. W raporcie znajdziesz informacje o szkodach, ich rodzaju, czasie i – często – szacunkowych kosztach naprawy.
  • Historia serwisowa – dowiesz się, czy auto miało regularne przeglądy, wymiany oleju, czy były powtarzające się problemy.
  • Użytkowanie flotowe, leasing, taxi – niektórzy sprzedawcy próbują ukrywać fakt, że auto służyło np. jako taksówka, co wiąże się z intensywną eksploatacją.
  • Zarejestrowane kradzieże – możesz sprawdzić, czy auto było kiedykolwiek zgłoszone jako kradzione w kraju lub za granicą.
  • Historia rejestracji w innych krajach – istotne szczególnie przy imporcie. Niektórzy handlarze ukrywają przeszłość auta, np. z USA lub Niemiec.
  • Zmiany właścicieli – częsta zmiana właścicieli w krótkim czasie może świadczyć o problemach z autem.

Dlaczego warto ufać raportom VIN?

Obecnie dostępnych jest kilka platform do sprawdzania historii pojazdów. Najbardziej zaawansowane korzystają z danych pochodzących z setek źródeł: rejestrów państwowych, firm ubezpieczeniowych, stacji kontroli pojazdów, serwisów ASO, baz policyjnych oraz aukcji.

Jednym z liderów wśród takich usług jest carVertical – międzynarodowa platforma, która przetwarza dane z kilkudziesięciu krajów. Jej raporty zawierają nawet zdjęcia z poprzednich aukcji, wskazania liczników z różnych okresów oraz wykrywanie manipulacji na podstawie porównań algorytmicznych.

Dla osób szukających informacji o dostępnych zniżkach i kodach rabatowych, warto zajrzeć pod ten link: https://motoryzacja.interia.pl/artykul-sponsorowany/news-kod-rabatowy-carvertical-ktory-wybrac,nId,22169809 – tam znajdziesz dodatkowe informacje i konkretne korzyści przy zamawianiu raportu.

Dzięki takim narzędziom masz dostęp do twardych danych, a nie tylko do tego, co sprzedający chce ci pokazać.

Kiedy i jak sprawdzić numer VIN?

Najlepiej już na etapie pierwszego kontaktu z ogłoszeniem. Nie bój się poprosić sprzedającego o numer VIN – jeśli zacznie się tłumaczyć, unikać tematu lub podawać wymówki, to prawdopodobnie ma coś do ukrycia. Rzetelny właściciel przekaże ci VIN bez problemu.

Gdy już go zdobędziesz, wklej go do odpowiedniej platformy (np. carVertical) i zamów raport. Koszt takiego raportu zazwyczaj oscyluje wokół kilkudziesięciu złotych – to niewiele w porównaniu do potencjalnych strat.

Historia aut pokazuje, że VIN to twoja tarcza

W internecie nie brakuje historii osób, które – dzięki sprawdzeniu VIN – uniknęły poważnych problemów. Przykłady?

  • Klient chciał kupić luksusowe BMW sprowadzone z Belgii. Raport VIN wykazał, że auto miało dwie poważne szkody: pożar komory silnika i stłuczkę tyłu. Sprzedawca „zapomniał” wspomnieć.
  • Młody kierowca planował kupić Seata Leona „z małym przebiegiem”. Raport pokazał, że jeszcze pół roku wcześniej miał on 120 000 km więcej.
  • Kobieta rozważała zakup Volkswagena Passata z „niskim przebiegiem”. Raport VIN ujawnił, że wcześniej auto pracowało jako taksówka w Niemczech – z przebiegiem ponad 400 tys. km.

Te przykłady nie są wyjątkami – są regułą. Dzięki raportowi VIN można uratować się przed poważnymi problemami finansowymi i prawnymi.

Co grozi, jeśli zignorujesz sprawdzenie VIN?

Brak weryfikacji numeru VIN może prowadzić do konsekwencji, które wykraczają poza kwestie finansowe. Jeśli kupisz samochód po poważnym wypadku, twoje bezpieczeństwo i życie może być zagrożone. Samochody po dachowaniach, poważnych kolizjach bocznych czy zalaniach nie zawsze da się przywrócić do pełnej sprawności – nawet jeśli wyglądają świetnie z zewnątrz.

Poza tym możesz trafić na auto kradzione, które zostanie ci odebrane przez policję, lub pojazd z zaciągniętym leasingiem – wtedy stracisz nie tylko pieniądze, ale też prawo do korzystania z auta.

Sprawdzanie VIN to standard – nie opcja

W dobie cyfrowych narzędzi, coraz większej dostępności danych i rosnącej świadomości konsumentów, sprawdzanie VIN to absolutny standard, bez którego nie powinno się nawet rozważać zakupu używanego samochodu. To nie jest wyraz nieufności wobec sprzedającego – to wyraz zdrowego rozsądku.

Niewielka inwestycja w raport może oznaczać olbrzymie oszczędności, spokój ducha i bezpieczną eksploatację pojazdu przez lata. Pamiętaj: lepiej wiedzieć za dużo niż zbyt mało.

Artykuł zewnętrzny.

Polecane: